Puchar Prezydenta Krakowa, Bagry 2009
W dniach 26 - 27 września 2009 odbyły się regaty o Puchar Prezydenta Krakowa. Wystawiliśmy ekipę 8 zawodników.
Janusz Kasiak:
Wielką sztuką jest żeglowanie przy bardzo silnym i bardzo słabym wietrze, bo przy średnim to każdy da sobie jakoś radę. W Krakowie niestety wiatru było jak na lekarstwo, ale pomimo tego udało się rozegrać trzy wyścigi naprawdę w bardzo trudnych warunkach wiatrowych. Sędziowie stawali na głowie aby ustawić prawidłowo trasę przy wietrze, który średnio co 5 min. zmieniał swój kierunek.
W regatach wystartowało 51 zawodników, oto wyniki naszych "orłów":
Klasa Optimist Grupa B:
Basia Mazurek - 2 miejsce (2 z dziewcząt)
Hubert Kasiak - 4 miejsce (1 z chłopców)
Paweł Brambert - 7 miejsce (4 z chłopców)
Joanna Dobrut - 10 miejsce (5 z dziewcząt)
Marcin Makuch - 30 miejsce (23 z chłopców)
Majka Piechota - 31miejsce (7 z dziewcząt)
Klasa UKS:
Basia Mazurek - 1 miejsce
Hubert Kasiak - 2 miejsce
Klasa
Laser Radial:
Marcin Pacanowski - 2 miejsce
Artur Pacanowski - 3 miejsce
foto: Wojciech Jedliński
Relacja z Krakowa Marcina:
"Po niedługiej podróży do Krakowa, caly nasz klub znalazł się nad zalewem Bagry Wielkie. Tego dnia nic przy łódkach nie robiliśmy, wszysko działo się po noclegu w dobrych warunkach. Pierwszego dnia regat nie było wiatru. Ostatecznie skrócono trasę i został rozegrany jeden wyścig. Tego dnia nie brakowało atrakcji. Najpierw pojechaliśmy do aqua parku w Krakowie. Wszyscy wyszaleli się przy dużej prędkości, na zjeżdzżalniach, a kto wolał przy małej. Gdy wróciliśmy czekał już na nas grill. Najedliśmy się obficie, każdemu smakowało. Gdy tylko wróciliśmy do pokoi, wszyscy byli "padnięci".
Drugiego dnia zarządzono wcześnie wyścigi, aby skorzystać z wiatru. Niestety wiatr ciągle się krył i wszyscy zauważyli, że bardzo opłacało się
dobrze wystartować, a przy zwrotach robić pompki. ostatecznie drugiego dnia urządzono dwa wyścigi i regaty zostały uznane za ważne. Niektórzy zgarnęli wiele pucharów, mnie się żaden nie trafił. Po zamknięciu regat spakowaliśmy sprzęt i pojechaliśmy do Kielc. podróż nie była długa i juz za 2 godziny każdy był u siebie w domu."
Relacja z Krakowa Basi:
"Kiedy przyjechaliśmy do Krakowa najpierw wzięliśmy się za łódki ,później po długiej drodze poszliśmy do swoich pokoi i losowaliśmy łóżka. W nocy opowiadaliśmy sobie kawały, z których się śmiałyśmy i za to dostałam karę razem z Majką stojąc na korytarzu. Drugiego dnia z samego rana klarowaliśmy żagle. Kiedy uporaliśmy się ze sprzętem , Pan Janusz oznajmił, że mam zamienić żagiel na nivejkowski razem z Hubertem. W pierwszym wyścigu nic nie wiało, ale komisja uparła się i musiała puścić wyścig. W połowie trasy wyścig został przerwany. Drugim razem było to samo. Nie mieliśmy co robić, więc wymienialiśmy się łódkami z kolegami z klubu. Pływaliśmy na laserach i europach - było fajnie W ostatnim wyścigu sędzia skrócił trasę. Wyścig się udał. Po zejściu z wody każdy cieszył się, że pojedzie do aquaparku. Tam zjeżdżaliśmy na rurach, wspinaliśmy się na różne przeszkody. Dla mnie najfajniejszą atrakcją był właśnie aquapark. Kiedy wróciliśmy, rozpalony został grill. W drugim dniu
regat udało nam się ukończyć wszystkie wyścigi. Regaty zakończyliśmy około godziny 16 .Ja byłam bardzo zadowolona z zajętych miejsc w różnych
klasyfikacjach . Myślę że pozostali zawodnicy też wypadli nieźle i powinni być zadowoleni z kolejnych udanych wyjazdowych regat . Do Kielc wróciliśmy o godzinie 23:00 - bez przygód."